Osiemdziesiąt

Każdy mijający rok jest czasem jakichś mniej lub bardziej ważnych rocznic. Minione tygodnie w mojej rodzinie odnotowały takie wydarzenia. Moje pięć-pięć już wcześniej opisywałem, jak lekce je sobie obszedłem. Starsza siostra Barbara, końcowym zerem nie zamierzała światu się chwalić. Ale za to rodzicielka mojej połówki nie omieszkała pozostawić bez echa swoje dwadzieścia do śpiewanych z okazji wszelakich jubileuszy stu lat. Akademia rodzinna połączona z hulankami trzeciego pokolenia, zorganizowana została w sympatycznym i uroczym schronisku „Orzeł” na szlaku na Wielką Sowę. Parę migawek o miłym kolorycie tej uroczystości i dniu następnym prezentuję poniżej. Cały film z dodatkowymi ujęciami wcześniejszych jubileuszy „Lussi”, jest w fazie tzw. produkcji. W zależności od drastyczności momentów, być może będzie udostępniony tylko wybranym widzom na hasło. Ale to przyszłość. Obecnie w galerii zdjęć przedstawiam wybrane ujęcia z tej nietuzinkowej uroczystości. Wspomnienia z przeżytych dziesiątek lat, jakie z pewnością powróciły podczas składania życzeń matce, teściowej, babci, prababci, pani Lucynie (właściwe określenie należy wybrać) wywołały wzruszenia zaznaczone łzami na obliczu bohaterki tej uroczystości. A historia jej życiorysu jest bardzo obfita w różnorodne dzieje o różnym zabarwieniu. A, że pamięć ma sprawną, wykazała przy quizie na takową, dodając dodatkowo dokładne daty do zadawanych pytań o wydarzenia z jej życia. Osobiście nie zazdroszczę jubilatce jej bogatych przeżyć, w przeciwieństwie do osiągniętych lat w tak doskonałej kondycji fizycznej i psychicznej. Analizując moje dokonania, cieszę się, że skleroza w moim przypadku działa wybiórczo i wymazuje mi negatywne wspomnienia, bo pomimo prób, żadnych takich nie mogę sobie przypomnieć. Być może ktoś z Was wie o moich niepochlebnych ekscesach z lat wcześniejszych i zechciałby mi dokopać, to polecam linijki komentarza na ten cel. Proszę mieć nadzieję, że nie wykreślę ich z listy. Zapraszam – Grzegorz – jeden z zięciów.