Chronologicznie w tym miejscu powinien być zapis o ostatnim dniu listopada, o Andrzejkach. Jednak ze względu na trudny materiał ( słaby technicznie zapis i zrobienie filmiku jeszcze trochę potrwa ) wpis o tej imprezie ukaże się niebawem. A czas biegnie i już minęła Barbórka. Tradycyjne przyjęcie imieninowe z czwartego grudnia też zasłużyło na komentarz, co nie omieszkałem uczynić.
Podobno świat jest w kryzysie finansowym, w co od dawna wierzę, bo nie znam dnia ani godziny ze swojego życia, kiedy nie byłbym w potrzebie. Ale skoro żyję, to znaczy, że nie jest to najstraszniejsza choroba. Myślę o gorszych przypadłościach rodzaju ludzkiego. Przykładem jest Barbara, dla której tylko jej pogląd i zdanie są obiektywne i właściwe. I nie przemoże ją żaden argument, choćby miał wielkość armaty i był jasny jak słońce na niebie. Nie ma takiej siły, co by Barbarę oświeciła, … ale potwierdzić to jednak musi Halina. Zapraszam na muzyczną terapię, niestety nieskuteczną.
Kasia - 9.12.2008 godz. 18:13
Brata mam uzdolnionego muzycznie i nawet literacko,
no i za odwagę medal mu się też należy. A Barbara na szczęście zgromadzonych przy stole gości nie obraziła się na zaprezentowany utwór.:))
Anka - 9.12.2008 godz. 19:34
Brawo dla Jacka.Podobało mi się wykonanie i sam utwór.Solenizantka chyba też zgadza się z przesłaniem jakie niesie ten tekst.Ważne,żeby mieć dystans do samego siebie czyli zdrowe poczucie humoru.
Basia - 11.12.2008 godz. 14:15
Jacuś! Odjazdowa pieśń! Ostatecznie Barbara to szlachetne imię, nic tylko piosenki pisać…
Emigrant - 13.12.2008 godz. 17:40
a właściwie… to każde (albo prawie każde) spotkanie rodzinne powinno być okraszone instrumentem muzycznym 😉
jak jest instrument, to wszystko wychodzi śpiewająco 🙂
Fileo - 25.12.2008 godz. 15:07
Mam bardzo zdolnego ojca. Nieważne, że jeszcze nie na wszystkim się zna, ale talent to tatuś wiadomo że go ma.
Magdalena - 22.02.2009 godz. 22:20
…i nagle Mama i Papa, ciocia Basia, Jacek, Kasia…
Dzięki!!
Jacek, od wesela Sławka, jest i będzie moim Idolem!